Premier Tusk odkrył układ, więc zakuwa lekarzy w kamasze! Przez tyle lat autorytety z Czerskiej i z PO wyśmiewały Jarosława Kaczyńskiego i Ludwika Dorna a teraz sami przebili ich po wielokroć.

No to premier Tusk, wychodząc z tradycyjnego sylwestrowego meczu piłkarskiego, złożył "życzenia" ...

Po jego wystąpieniu, media pokazały wypowiedź doktora Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, z której dowiadujemy się, że niedawno napisał list do premiera a w nim dokładnie wyjaśnił, gdzie tkwią ewidentne błędy w ustawie refundacyjnej oraz wytłumaczył, że rząd nie dał lekarzom żadnych narzędzi, umożliwiających im normalną pracę. Dzisiaj prezes Krajewski z żalem stwierdził, że premier Tusk zamiast przeczytać ten list, grozi lekarzom. Oprócz wyrażenia żalu, zapewnił jednocześnie, że to straszenie niczego nie zmieni i lekarze, co prawda, będą wypisywali recepty, ale nie będą ryzykowali losu swych rodzin, więc nie wypełnią rubryk związanych z refundacją.

W tym miejscu warto przypomnieć poprzedni list prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, który jest na czasie i wymowny pod każdym względem:

"W ciągu ostatniego rokuwyczerpaliśmy wszystkie możliwości dialogu z władzamiodpowiedzialnymi za fatalną sytuację, w której znaleźliśmy się wraz z naszymi pacjentami. Choć wielokrotnie informowaliśmy o samowoli i bezprawnym postępowaniu prezesa NFZ i podległych mu urzędników, minister zdrowia Ewa Kopacz nie reagowała, a nawet współtworzyła lub sygnowała przepisy niekorzystne dla podstawowej opieki zdrowotnej. Świstkiem papieru okazało się nawet porozumienie z grudnia ub. roku, które osobiście gwarantował premier Donald Tusk. Wszystko to odbywało się przy akceptacji posłów koalicji rządzącej ...

Kiedy przed wyborami parlamentarnymi 2007 roku władze PO zwróciły się do nas z prośbą o wsparcie – uwierzyliśmy, że partii tej zależy na zdrowiu polskiego pacjenta. Tymczasem spotkaliśmy się z arogancją władzy, brakiem profesjonalizmu i odpowiedzialności - pacjentom bezprawnie reglamentuje się dostęp do lekarzy, zmniejsza się poziom finansowania POZ, rośnie biurokracja i liczba kontroli, zamiast przyjaznego nam prawa dba się o interesy lobbujących korporacji. Przykłady szkodnictwa w dziedzinie ochrony zdrowia można mnożyć…

To kolejny przykład zakłamania polityków,których nie obchodzi dobro pacjentów."

www.federacjapz.pl/aktualnosci/list-prezesa-jacka-krajewskiego,54

O tym, że premier Donald Tusk nie przeczytał ani tamtego ani tego listu, łatwo było się przekonać, nawet i bez słów prezesa FPZ, słysząc co premier wygadywał podczas swego dzisiejszego, "noworocznego" wystąpienia. Pokazał ponad wszelką wątpliwość, że jest kompletnym ignorantem w tych sprawach, że nie ma zielonego pojęcia o co chodzi w ustawie refundacyjnej i w liście leków refundowanych. Premier wykazał jedynie, że mimo pełnionej funkcji, nie powinien praktycznie nigdy ani słowa na ten temat mówić, gdyż się jedynie ośmiesza! Poziom ignorancji premiera Tuska jest wprost proporcjonalny do pogardy z jaką traktuje nie tylko wszystkich obywateli, wszystkich pacjentów, ale głównie pogardy skierowanej wobec lekarzy i aptekarzy. Dopiero świadomość tego faktu powoduje, że nie czujemy się zdziwieni bzdurami jakie wygaduje, łącznie z zarzucaniem złej woli: "Jeżeli aptekarzom, nie starczyło 20 godzin na przeczytanie listy leków ..."

Ludzie!!! Premier naszego kraju nie zdaje sobie sprawy nawet z tego, że mówi do wszystkich 31 grudnia a wczoraj, 30 grudnia, o godzinie 16:00 UPŁYNĄŁ ostateczny termin składania wniosków o zawarcie umów z NFZ-tem! Donaldowi Tuskowi się wydaje, że wystarczy przeczytać listę leków a już ma się zawartą umowę z NFZ-tem!!!

I co się dziwić, że człowiek, który potrafi jedynie posługiwać się bolszewicką propagandą, plecie coś bez sensu, węsząc wszędzie spiski i układy:

"To zamieszanie ma być środkiem nacisku na rząd, by ten tak zmienił listę refundacyjną, by koncerny farmaceutyczne zarabiały bez limitów."

"Większość zamieszania, to wina ludzi, którzy nie chcą zmian korzystnych dla pacjentów."

Po stworzeniu takiej atmosfery podejrzeń, straszenie lekarzy wydaje się spodziewaną próbą rozwiązywania problemów:

"Lekarze, którzy będą zachowywali się niegodnie, którzy będą utrudniali życie pacjentom, będą podlegali konsekwencjom ..."

Jak widać, Donald Tusk uważa za niegodne, przeciwstawianie się bzdurnym, nielogicznym przepisom, wymyślanym na kolanie przez jego urzędników.

Premier Tusk, na "dowód" tego, że wie o czym mówi, wspominając o firmach farmaceutycznych i pośrednikach, dodaje:

"Znam dobrze te mechanizmy ..."

Ciekawe skąd je zna tak dobrze. Ja nie znam tych mechanizmów a jedynie ich się domyślam ... Za to chyba wiem, co najmniej od kiedy, on zna te mechanizmy - przecież już 20 lat temu, zamknąwszy się w pokoju z innymi spiskowcami, liczył głosy dla tych, którzy właśnie tymi mechanizmami zawiadują!

zawsze-po-polsku.blog.onet.pl/PANOWIE-POLICZMY-GLOSY,2,ID392391280,n

 

PS. Czyżby swoim zachowaniem premier usiłował sprowokować najpierw środowiska lekarskie i aptekarskie do takich działań, które wzburzą obywateli, skłonią ich do wystąpień ulicznych a on wtedy będzie mógł sprawdzić skuteczność podwyżki po 300 zł dla policjantów i żołnierzy?

Link do zdjęcia wprowadzającego:

http://tinyurl.com/87zrn9s